' All you need is love '

' All you need is love '
" Twoje słowa, ranią. Twoje oczy, sprawiają, że od razu jest mi lżej. "

wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 3

" Nie wiem co o tym myśleć "

Następnego dnia dziewczyny obudziły się dosyć wcześnie, około 9 rano. Szybko się umyły, uczesały i odpowiednio do pogody ubrały. 
- Wow, ale się wyspałam. - rzekła Kate, gdy akurat Stephanie zeszła do kuchni. - A ty ? Dobrze spałaś ? - dziewczyna nie odpowiedziała, stała w zamyśleniu. - Halo ! Ziemia do Stephanie ! - Kate pomachała ręką przed jej oczami.
- Co mówiłaś ? - ocknęła się.
- Już nieważne. Nad czym tak myślałaś ? - zapytała wyjmując mleko z lodówki.
- Eee, nad niczym. - odpowiedziała.
- Stephanie, mów co się dzieje. Masz jakiś problem ?
- Nie, nie. To nic ważnego.
- To mi powiedz.
- Ech, no dobrze. - usiadła przy stole. - Czuję, że chyba się zakochałam. - uśmiechnęła się lekko.
- Chyba ?
- Tak. Nie jestem pewna, co do niego czuję, bo nie chcę od razu zmieniać chłopaka. Dopiero co straciłam jednego, więc...
- Więc to nie byłoby na miejscu. - dokończyła za nią Kate.
- Dokładnie. 
- A powiesz mi kto jest Twoim ukochanym ?
- Nathan. - westchnęła.
- Nathan ? Stephanie, przecież poznałaś go dopiero wczoraj. To za krótko, żebyś mogła się zakochać.
- Wiem, ale... ale wydaje mi się, że on jest inny. Że mogłabym powiedzieć mu o wszystkim, on mnie zrozumie i wesprze. Nie jestem do końca pewna, czy go kocham, ale na pewno coś do niego czuje tylko nie wiem co. 
- Mam nadzieję, że jeszcze nie miłość, bo nie chcę, żeby Cię zranił, tak jak Mike.
- Kate, powtarzam Ci, Nathan jest inny. Przynajmniej tak mi się wydaje. - dodała nieco ciszej.
- No wiem, ale po prostu martwię się o Ciebie.
- Dziękuję Ci za to, ale czasami troszkę przesadzasz z tą troską.
- Serio ? 
- Tak. - pokiwała głową.
- Sorki. - zaśmiała się cichutko.
- Nic nie szkodzi. Dbasz o mnie jak nikt inny.
- Wiem. No dobra, śniadanie zaliczone, to idziemy wybrać ciuchy na imprezę.
- A właśnie, co do tej imprezy. Trzeba zadzwonić do Nath'a i zapytać o której ona jest. 
- Ok. A wiesz gdzie on mieszka ?
- Też nie. - zaśmiała się.
- To dzwoń. - powiedziała brunetka i Stephanie pobiegła na górę po swoją komórkę.
Miała jedną wiadomość. Brzmiała tak : 
,, Hej Stephanie. To tak, impreza jest o 17:00 . Tu masz mój adres : Stratford 15 . Mam nadzieję, że przyjdziecie. Nathan xx. "
- Nath napisał mi sms'a z adresem i godziną. - powiedziała.
- A to spoko. To chodź znaleźć ciuchy. - Kate złapała ją za rękę i pobiegły na górę do garderoby.
Kiedy weszły do niej, stanęły w bezruchu.
- Wow, długo tu nie sprzątałyśmy. - rzekła Stephanie.
- Zgadzam się. Pasowałoby tu troszeczkę ogarnąć.
- Zgadzam się. - zaczęły się śmiać i powoli sprzątać porozrzucane ubrania, buty itp.
Po 30 minutach garderoba była pięknie posprzątana. 
- Spisałyśmy się na medal. - powiedziała Kate.
- To teraz ciuchy. - zaczęły przeszukiwać szafy.
Kiedy już wygrzebały swoje propozycje , zaniosły je do salonu i porozkładały na kanapie i fotelach.
- Wiesz co, mogłabyś założyć tą sukienkę, ale musiałabyś mieć do tego jakąś wystrzałową biżuterię. - mówiła Stephanie.
- Tak, zgadzam się. A nie lepsza ta ? - wskazała palcem na sukienkę leżącą na fotelu.
- Może i tak. Sama nie wiem. - po godzinnych rozmyślaniach wreszcie wybrały odpowiednie stroje. Nastała godzina 16:00. Przyjaciółki były już ubrane w swoje ciuchy, pomalowane i uczesane.
Kate wybrała sukienkę  którą doradziła jej Stephanie, zaś Steph ubrała to.
- Która dzisiaj płaci za metro ? - spytała Kate.
- Ja mogę. - odpowiedziała Stephanie i wkładała drobne do torebki.
- To jak ? Gotowa ?
- Pewnie. Idziemy. - powiedziała Steph i wyszły z domu.
Kierowały się w stronę stacji metra. Dotarły tam w 10 minut. Stephanie kupiła bilety i wsiadły do nadjeżdżającego właśnie metra. Zajęły miejsca i zaczęły rozmawiać na różne tematy.
- To jak ? Poprosisz dzisiaj Nathan'a do tańca czy mam to zrobić za Ciebie ? - spytała Kate z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.
- Dobrze się dzisiaj czujesz, Kate ? Może jesteś chora ? - zaśmiała się.
- Nie, nic mi się nie dzieje. Nie chciałabyś z nim zatańczyć ?
- No, może bym chciała, ale...
- Ale to nie moja sprawa ? Jasne, rozumiem. - odpowiedziała z grymasem i obróciła się plecami do Stephanie.
- Nie. Nie o to chodzi. Po prostu nie wiem, czy on tego chce. 
- Steph, czy Ty tego nie widzisz ? On się w Tobie zakochał.
- Że co ?
- To. Zaprosił Cię na kawę, a jeszcze teraz na imprezę. Miłość. On czuje, to co Ty czujesz. - uśmiechnęła się promiennie. 
- Nie jestem tego taka pewna. A jeśli mi odmówi ?
- Nie wygłupiaj się. Stephanie, posłuchaj mnie. Jesteś ładna, inteligentna, kulturalna, nie ma żadnych powodów , dla których miałby Ci odmówić.
- Nie wiem co o tym myśleć. - mruknęła. 
- Ech, te Twoje wymówki. Daj się ponieść emocjom. Jeśli na imprezie poczujesz, że jesteś gotowa, to zrób to. Poproś go do tańca i wszystko samo zacznie się dopełniać.
- No dobra. Poproszę go. - powiedziała z uśmiechem. 
Minęło 15 minut i metro dojechało na odpowiednią stację. Dziewczyny wysiadły i kierowały się pod adres, który Nath przysłał Stephanie. Po niecałych 10 minutach znalazły się pod domem. Nie były pewne, czy to dom Nathan'a, bo żadna z nich nie zauważyła numeru domu.
Steph podeszła do drzwi i zapukała. Nie minęły 3 sekundy , a otworzył je Nathan.

Wiem, troszkę krótki i go nie dokończyłam, bo już się robi późno, ale obiecuję, że do końca tygodnia dodam następnego. :)
I, jak się podoba ? Czekam na komentarze. Pamiętajcie o zasadzie. : co najmniej 3 komy i dodaję nexta ! <3
Piosenka na dziś . : Rita Ora - How We Do ( http://www.youtube.com/watch?v=dOOxlVUC08Q )
Pozdrawiam i do następnego,
Anka. ;*

1 komentarz: