' All you need is love '

' All you need is love '
" Twoje słowa, ranią. Twoje oczy, sprawiają, że od razu jest mi lżej. "

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 4

" Wow, wreszcie to powiedziałem "

- Cześć. - powiedział Nathan do dziewczyn. - Jestem Nathan. - wyciągnął rękę do Kate, a ona ją uścisnęła. 
- Hej, a ja Kate. - odpowiedziała z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Cieszę się, że jesteście. Wejdźcie, proszę. - otworzył drzwi na większą rozwartość, i przyjaciółki weszły do środka. Zdjęły swoje ośnieżone płaszcze.
- Chwila, pozwólcie że ja je wezmę. - uśmiechnął się i odebrał od każdej ubranie.
Pobiegł z nimi na górę , a po krótkiej chwili wrócił do salonu.
- Są w garderobie, obok łazienki.
- Ok. - odpowiedziała Kate. 
- Chodźcie, przedstawię Was. - rzekł i podszedł do reszty gości.
- To jest Kate - wskazał na brunetkę - a to Stephanie. - przeniósł wzrok na blondynkę.
- Stephanie, poznaj - zaczął od chłopaka z lekkim zarostem i lokami - to Jay - dalej był chłopak z ciemną karnacją - Siva - mężczyzna prawie łysy - Max - i chłopak z krótkimi brązowymi włosami - Tom. A to ich dziewczyny...
- Pozwól, że same się zapoznamy. - przerwała mu wysoka blondynka. - Hej, mam na imię Kelsey, jestem dziewczyną Toma. - podała rękę dziewczynom, a one ją uścisnęły. 
- Ja jestem Nareesha i jestem dziewczyną Sivy . - podeszła do dziewczyn i lekko je przytuliła.
- Mogę o coś spytać ? - odezwała się Stephanie.
- Pewnie. - odpowiedział jej Nath.
- Z jakiej okazji jest ta impreza ?
- A no tak. Zapomniałem Wam powiedzieć. Dziś są urodziny Nareeshy. - przyjaciółki przeżyły szok. 
,, Dlaczego Nath nam nie powiedział o urodzinach ? Nie mamy prezentu. " - pomyślała Stephanie.
- O, no to wszystkiego najlepszego Nareesho . - powiedziała Kate.
Stephanie tylko sztucznie się uśmiechnęła i zwróciła się do Nathan'a .
- Nathan, możemy pogadać na osobności ?
- Oczywiście. Zaraz wracamy. - Stephanie podążyła ku kuchni, a Nathan tylko uśmiechnął się zadziornie i ruszył za nią.
- Posłuchaj, nie chcę się denerwować, ale czemu nam nie powiedziałeś , że Nareesha ma urodziny ?!
- Zapomniałem Wam powiedzieć. Ale, to chyba żaden problem, prawda ?
- Żaden problem ? Nie mamy dla niej prezentu. - Nath powoli zbliżył się do niej i szepnął jej do ucha.
- Ależ macie. Przyszłyście. To najlepszy prezent. - Stephanie poczuła, że się rumieni. Nathan chciał ją pocałować, ale ona szybko odsunęła się od niego. 
- Przepraszam, ale...
- Nathan, dopiero co rzucił mnie chłopak.
- Wiem i przepraszam. Po prostu... podobasz mi się. - wydusił. - Wow, wreszcie to powiedziałem. - uśmiechnął się.
- Nath, bardzo Cię lubię, bo bardzo mi pomogłeś, ale... nic więcej. Nie zrozum mnie..
- Tak, jasne. Wiesz co ? Szczerość, jest przereklamowana. Totalnie przereklamowana. 
- Co ? - Nath nie odpowiedział tylko popatrzył z żalem na Steph i wyszedł z kuchni. Stephanie była załamana. Nie chciała zranić Nathan'a. A jednak to zrobiła. Poczuła się okropnie. Kochała go, przez cały czas powtarzała sobie, że zda się na uczucia i odda się mu w pocałunku. W rzeczywistości, tak nie było. Zraniła go. Chciała z nim tylko zatańczyć na imprezie, ale scenariusz się zmienił. Nie wiedziała co ma zrobić. Również wyszła z kuchni.
- Kate, źle się czuję. - skłamała. - Pójdę już. Nie musisz iść ze mną, zostań. Nie będę Ci psuć zabawy. - powiedziała oschle, poszła na górę po płaszcz, ubrała go i już miała wyjść, gdy dodała jeszcze - A, i wszystkiego najlepszego Nareesha. - i wyszła.
Wszyscy byli zdziwieni. Stephanie nie wyglądała, jakby coś jej się działo. Tom przeniósł wzrok na siedzącego na kanapie Nathan'a.
- Co jej się stało ? - spytał.
- A skąd ja mam wiedzieć ? Gadaj z nią. - odpowiedział i pobiegł na górę.
- Co jest ? - odezwał się zdezorientowany Seev.
- Pogadam z nim. - powiedział Jay i ruszył na górę.
- Posłuchajcie, dzięki za zaproszenie. Nareesho, życzę Ci, aby w tym dniu wszystkie Twoje marzenia się spełniły i żeby Wam się dobrze układało w związku. Ja muszę już lecieć. Pogadam ze Stephanie. Emm.. Max, daj mi swój numer, to napiszę Ci jakbym się czegoś dowiedziała od Steph.
- Spoko. - podyktował jej numer, a ona jemu.
- Jeszcze raz dzięki i może do zobaczenia. - uśmiechnęła się promiennie. 
- Na pewno. - odrzekł Max i popatrzył na Kate. Ta odpowiedziała mu kolejnym uśmiechem, pożegnała się ze wszystkimi i wyszła.
Kate wyjęła ze swojej torebki telefon i próbowała dodzwonić się do przyjaciółki, ale na próżno. Każdego razu włączała się automatyczna sekretarka. Kate nie lubiła się nagrywać, ale w końcu nie wytrzymała i nagrała wiadomość :
,, Steph, to ja Kate. Co się stało na imprezie ? Proszę, oddzwoń jak będziesz mogła. I mam nadzieję, że wracasz do domu. Pa . " i się rozłączyła. Takiego obrotu spraw się nie spodziewała. Myślała, że Kate zostanie na imprezie i zatańczy z Nathanem, ale tak nie było. Musiała się dowiedzieć, co wydarzyło się na imprezie. Nie mogła tego zostawić.

Witajcie : )
No i jest, dodałam nexta. Osobiście uważam, że nie wyszedł, bo pisałam go w pośpiechu.
Chociaż... nie wiem, sami oceńcie. XD
Czekam na komentarze. Nie wiem, czy może nie usunąć zasady 3 KOMENTARZE = NEXT ;3
Chyba za bardzo na Was naciskam.
Piosenka na dziś . : Jason Mraz - I'm Yours ( http://www.youtube.com/watch?v=EkHTsc9PU2A )
Pozdrawiam, Anka ;*

1 komentarz:

  1. Nominowałam cię do The Versatile Blogger :)
    Więcej informacji u mnie.

    OdpowiedzUsuń